Miałem dać temu filmowi 8, ale kiedy obejrzałem go do końca ocena spadła do 6. Dlaczego? ponieważ myślałem że ten film jest o miłości Boga do człowieka, a także o głębokiej wierze głównego bohatera. Niestety nie chce mi się rozpisywać na temat tego filmu, ale wystarczyło że zobaczyłem jak kobieta, która popełniła samobójstwo, jednak trafia do z piekła do nieba, dzięki Williamsowi, który przeciwstawia się odwiecznemu porządkowi Bożemu. Ocena 6.
Może on wrócił do raju a ona została w piekle. Był w swoim raju więc wszystko było tak jak tego chciał a żona była tylko jego wyobrażeniem. Tak samo jego dzieci wyglądały za życia zupełnie inaczej. Być może trochę zagalopowałam się z tą interpretacją.
Już poraz kolejny się z tym spotykam. Z tego co ja zrozumiałam z filmu to samobójcy trafiają nie za kare.. tylko dlatego, że nie potrafią się pogodzić z cierpieniem nawet po śmierci. Williams nie wyciągną jej z piekła wbrew zakazom Boga czy coś, ale uwolnił ją z piekła depresji. Skoro w niebie myśl jest rzeczywistością to bohaterka filmu stworzyła własne piekło.
Dobrze, że Ty znasz wszystkie boskie zamiary i działania (żeby nie było niedomówień, jestem katolikiem).
skąd wiesz, że film ten jest o miłości boga katolickiego do ludzi?? a może chodzi o innego boga? skad wiesz, że samobójcy muszą smażyć się w piekle? od Dantego?
Potępienie film tylko dlatego, że jest "ateistyczny" jest dla mnie abstrakcją najwyższych lotów - muszę przyznać. Uznam to z tym większą zachętę do obejrzenia ;)
No właśnie, bo to tak jakby na procesie sędzia-chrześcijanin dał ateiście wyższy wyrok, tylko dlatego, że jest ateistą, a chrześcijaninowi odjął parę latek za tą samą zbrodnię.
JAYCUTLER: jakim cudem to może być film ateistyczny, skoro ateizm neguje zarówno istnienie raju, jak i piekła? Jeśli już, to jest to film satanistyczny, no ale nie posuniesz się chyba tak daleko w swoich interpretacjach ;)
Nigdy nie chciałabym aby moja twórczość była rozpatrywana w takich kategoriach. Jestem ateistką więc rozumiem, że u chrześcijan moja twórczość już jest przegrana :) No cóż. Film jest jednym z moich ulubionych i nie obniżyłam mu oceny tylko dlatego, że występuje tam coś takiego jak niebo czy anioł. Lubię fantastykę. Może być ona jedną z najpiękniejszych form sztuki.
To nie jest nawet w najmniejszej jocie chrześcijański film. Jest to mieszanka naszych wyobrażeń i życiu po śmierci, które nie są niczym podparte. Nie tak wygląda Niebo. Odsyłam do ew św. Łukasza 16, 19-31 :)